Ośmioro radnych chce odwołania przewodniczącego rady

Redakcja eFO  |   Fakty  |   1 grudnia 2023 12:01
Udostępnij

Utratą zaufania do Piotra Hertiga uzasadnia grupa radnych wniosek o jego odwołanie z funkcji przewodniczącego Rady Miasta (RM) Oświęcimia.

Dokument złożony do biura rady w dniu ostatniej sesji 29 listopada podpisali Stanisław Biernat, Michał Chrzan, Krystyna Dąbrowska, Bożena Godawa, Krzysztof Kuczek, Waldemar Łoziński i Jakub Przewoźnik z klubu radnych Prawo i Sprawiedliwość oraz Jan Adamaszek związany z Polską 2050.

Zarzuty

Czytamy w nim, że przewodniczącym rady miasta nie powinna być osoba przedkładająca wąsko rozumiany interes partyjny i koleżeńskie relacje z prezydentem ponad dobro mieszkańców i pracowników związanych z Urzędem Miasta Oświęcimia.

Taki argument wysunęli wnioskodawcy po tym, jak dowiedzieli się od radnych, że Piotr Hertig podczas sesji odmówił zabrania głosu przez przedstawicieli Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Pracowników Samorządowych w Oświęcimiu.

„Uważamy, że zablokowanie możliwości zabrania głosu związkowcom i pracownikom urzędu miasta jest niedopuszczalną próbą marginalizowania i zamiatania pod dywan ważnych dla oświęcimskiego samorządu problemów. Ponadto decyzja przewodniczącego rady miasta wpisuje się w standardy głęboko niedemokratyczne. Każdy z pracowników urzędu, każdy obywatel, każdy oświęcimianin powinien mieć możliwość przedstawienia swojego zdania na sesji rady, na przykład w ostatnim jej punkcie. Zwłaszcza, gdy sprawa jest tak poważna, jak w tym właśnie przypadku” – napisali autorzy wniosku.

Grupa radnych podkreśla, że nie zgadza się na decyzje Piotra Hertiga naruszające podstawowe zasady demokracji lokalnej, zasady dobrego wychowania, będące jawną kpiną ze społeczeństwa obywatelskiego.

Odpowiedź

Poprosiliśmy przewodniczącego rady o ustosunkowanie się do zarzutów sformułowanych przez radnych z klubu PiS i radnego Jana Adamaszka. Piotr Hertig w odpowiedzi podkreślił, że treść wniosku o jego odwołanie jest oparta na fałszywej tezie, jakoby mieszkańcy w trakcie sesji nie mieli możliwości zabierania głosu.

„Otóż wielokrotnie, w trakcie dyskusji nad konkretnymi projektami uchwał udzielałem głosu oświęcimianom i osobom spoza naszego miasta. Ostatni raz miało to miejsce podczas prac nad pierwszym projektem uchwały środowej sesji, na koniec której złożony został wyżej wymieniony wniosek. Czyni mi się zarzut z tego, że nie wyraziłem zgody przedstawicielom NSZZ Solidarność Pracowników Samorządowych w Oświęcimiu na odczytanie ich apelu podczas sesji. Chcę zauważyć, że swój punkt widzenia można przedstawić radnym w inny, równie skuteczny sposób” – napisał Faktom Oświęcim Piotr Hertig.

Jako przykład podał sytuację, w której dwie organizacje związkowe działające w spółce Synthos przedstawiły swoje stanowisko w liście skierowanym do przewodniczącego. Sternik rady przekazał tę korespondencję radnym

„Sposób prowadzenia sesji regulowany jest statutem miasta. Jako przewodniczący jestem zobowiązany do jego przestrzegania. Tak było w trakcie tej sesji. W tym miejscu należy zaznaczyć, że statut miasta ostatni raz nowelizowany był w 2018 roku i w tych pracach uczestniczyła część osób podpisana pod wnioskiem. A zatem dzisiaj niektórzy radni czynią mi zarzut z tego, że poruszam się w obrębie statutu, który sami uchwalali” – stwierdził przewodniczący.

Piotr Hertig zwrócił też uwagę na fakt, że na ośmioro podpisanych pod wnioskiem radnych, siedmioro jest członkami klubu radnych PiS.

„Przytoczone powyżej fakty pokazują, że ich działania mają niewiele wspólnego z merytoryczną oceną mojej pracy. Wygląda to raczej na odreagowanie porażki, jaką to środowisko poniosło w październikowych wyborach do sejmu i senatu. Szukają również każdej nadarzającej się okazji do wywołania awantury, licząc w ten sposób na zwiększenie swoich szans w zbliżających się wyborach samorządowych” – zakończył sternik rady.

To nie pierwszy raz, kiedy opozycja chce odwołać przewodniczącego rady miasta. Podobnie było w poprzedniej kadencji, gdy sześcioro radnych PiS oczekiwało głosowania w tej sprawie. A chodziło o Piotra Hertiga i jego ówczesną zastępczynię Elżbietę Kos. TUTAJ pisaliśmy o tym na łamach Faktów Oświęcim.