polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Janusz Chwierut chce, by to nie sąd, ale wyborcy ocenili słowa Zbigniewa Starca. Fot. Paweł Wodniak
Wypowiedź Zbigniewa Starca, kandydata na prezydenta Oświęcimia z ramienia PiS zamieściliśmy w piątek w materiale: „Starzec: Pan prezydent kłamie, pan prezydent jest tchórzem”.
21 września na stronach Faktów Oświęcim ukazał się stenogram wypowiedzi starosty Zbigniewa Starca, a jednocześnie kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Oświęcimia, pod tytułem: „Pan prezydent kłamie, pan prezydent jest tchórzem”.
Jako rzecznik KWW Janusza Chwieruta Koalicja Obywatelska, wyrażam głęboki sprzeciw i protestuję wobec takiego sposobu prowadzenia kampanii przez Zbigniewa Starca. Nazywanie kogoś kłamcą i tchórzem, jeżeli jest niepotwierdzone argumentami, ma znamiona naruszenia godności osobistej i jest karalne.
W cytowanym tekście Zbigniew Starzec, kierując się złymi emocjami i uprzedzeniem wobec Prezydenta Janusz Chwieruta, nie przedstawił żadnych argumentów i jednocześnie wielokrotnie mijał się z prawdą, twierdząc np: że Janusz Chwierut w 1999 r. był członkiem Rady Powiatu, która ustaliła mechanizmy współpracy z samorządami (prawdopodobnie chodzi tu o zasady dofinansowania dróg powiatowych).
Tymczasem Janusz Chwierut był Radnym Powiatu w latach 2002-2005. Kolejny przykład mijania się z prawdą przez Zbigniewa Starca dotyczy kosztów budowy hali sportowej przy szkole podstawowej nr 8. Wg niego kwota miała wzrosnąć z 12 do 17 milionów złotych. Tymczasem budowa hali zamknęła się sumą 13,5 mln zł.
Ponadto Starosta w swoim wystąpieniu oskarża także innych włodarzy gmin, że musi realizować ich „fanaberie”, choć jak twierdzi, mógłby „…wylać tylko asfalt, bez parkingów, bez wyniesionych przejść, bez chodników.”. Takim podejściem Zbigniew Starzec wyraża całkowity brak szacunku do mieszkańców, dla których przecież są realizowane te inwestycje.
W swym wystąpieniu Zbigniew Starzec 10-krotnie, w różnej odmianie użył określenia „kłamstwo”, co świadczy o tym, że nie panuje nad swoimi emocjami i nie potrafi prowadzić merytorycznego dialogu. Takie zachowanie dyskwalifikuje go jako kandydata na prezydenta.