polecamy
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Na wnuczka, na pracownika Narodowego Funduszu Zdrowia. Pod pozorem uzupełnienia danych przedsiębiorcy, rozmienienia kwoty gotówki zawartej w unikatowej monecie, oddzwonienia lub wysłania wiadomości sms. Oszukują na potęgę.
Przykład I Mieszkanka Kęt otrzymała poczta przesyłkę z drukami. Z korespondencji wynikało, że musi wpisać się do Krajowego Rejestru Pracowników i Pracodawców i uiścić opłatę w wysokości 115 złotych.
– Obawiając się konsekwencji prawnych kobieta dokonała wpłaty – mówi młodszy aspirant Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Wpłata trafiła na konto oszusta, który bezpodstawnie powoływał się w piśmie na zapisy ustawy o statystyce publicznej. Tymczasem rejestr REGON, prowadzony przez Główny Urząd Statystyczny jest bezpłatny.
Przykład II Oszuści dzwonią też na telefony komórkowe. – Wybierają numery osób, które prowadzą własną działalność gospodarczą i obawiają się, że jeśli nie oddzwonią mogą stracić intratne zamówienie. Rozłączają się na tyle szybko by ofiara nie odebrała połączenia lub dzwonią w godzinach, w których prawdopodobnie go nie odbierze – informuje młodszy inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.
Kiedy przedsiębiorca oddzwania, jego połączenie traktowane jest jako połączenie Premium czyli o podwyższonej opłacie sięgającej niejednokrotnie kilkudziesięciu złotych. Numer z którego dzwonią oszuści to numer zwykle sześciocyfrowy zaczynający się od numeru 7, 8 lub 9 zarezerwowany dla połączeń o podwyższonej płatności.
Przykład III
„Uwaga! Wielka promocja. Chcesz otrzymać drugie tyle za każde doładowanie? To proste zasil konto dowolną kwotą w ten sposób: *123telekod*697178XXX#, a my podwoimy wartość doładowania . Spiesz się! Promocja trwa tylko do… Więcej informacji na stronie internetowej. Pozdrawiamy”.
SMS takiej treści otrzymał mieszkaniec Oświęcimia. Ponieważ wiadomość do złudzenia przypominała tę, jaka jedną z wielu otrzymywał od swojego operatora sieci komórkowej, zaryzykował. I stracił 50 złotych.
– Kiedy nie otrzymał informacji zwrotnej o doładowaniu jego karty skontaktował się z biurem obsługi, gdzie dowiedział się, że nie było takiej promocji – opowiada aspirant Jurecka.
Jednak gdyby pokrzywdzony wykazał się większą czujnością i uwagą, zorientowałby się, że sms do niego wysłano z normalnego, dziewięciocyfrowego numeru telefonu. Tymczasem wiadomości systemowe sieci komórkowych zwykle mają numery krótsze.
– Ponadto w razie wątpliwości zawsze starajmy się potwierdzić promocję u operatora zanim odeślemy wiadomość doładowując konto oszustowi – radzi policjantka.
Przykład IV
78-letnia mieszkanka jednego z domów przy ulicy Wadowickiej w Zatorze krzątała się po swojej posesji. Nie umknęło to uwadze około 30-letniej kobiety i jej o jakieś 10 lat starszego kompana, którzy weszli do ogrodu i przedstawili się jako pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia. Poprosili o wypełnienie ankiety na temat warunków życia starszych osób.
– Kobieta się zgodziła, wprowadziła ich do domu i oprowadziła po nim. Sprawcy wykorzystali chwilę nieuwagi starszej pani, aby z jednej z szaf w sypialni skraść 1400 złotych – relacjonuje Małgorzata Jurecka.
Przykład V Do mieszkania starszej, niepełnosprawnej kobiety przy ulicy Okrzei w zapukał mężczyzna, który zaproponował usługi bankowe. Kiedy rozmawiał z domowniczką, do mieszkania wszedł drugi z oszustów. I w tym przypadku łupem złoczyńców padło 1400 złotych.
– Aby nie paść ofiarą tego rodzaju przestępstwa nie należy wpuszczać do mieszkania obcych osób. Wystarczy już na wstępie poprosić o dokument tożsamości i to jeszcze zanim zdecydujemy się wpuścić taką osobę do mieszkania. Pamiętajmy, że sprawca będzie zwlekał z okazaniem dokumentu lub też zrezygnuje sądząc, że ofiara jest zbyt ostrożna. Natomiast urzędnik, policjant czy osoba z administracji bez problemu się wylegitymuje. Powyższa zasada jest niezwykle ważna dla osób w podeszłym wieku, które samotnie mieszkają, a które bardzo często nie potrafią stanowczo odmówić wpuszczenia kogoś do mieszkania – tłumaczy rzeczniczka oświęcimskiego komendanta policji.
Przykład VI Monetą o nominale 20 tys. zł wybitą w 1994 roku, a wycenioną na 200 zł zapłacił nieustalony dotąd mężczyzna w sklepie odzieżowym w Oświęcimiu. Przekonywał, że jego zona pracuje w banku i potwierdziła wartość numizmatu. Ponieważ rachunek nieuczciwego, jak się wkrótce okazało, klienta opiewał na kwotę 15 zł, ekspedientka wydała mu 185 zł. Policjanci powiadomieni przez ekspedientkę, która zorientowała się, że padła ofiara oszustwa, zabezpieczyli monetę. Ustalili też, że sprawca chciał dokonać identycznej transakcji w innym sklepie. Tam jednak powiedziano mu, by poszedł do banku i przyniósł złotówki będące aktualnie w obiegu.
Przykład VII 91-letnia mieszkanka Brzeszcz padła ofiarą oszustwa „na wnuczka”, o której to metodzie pisaliśmy wielokrotnie. Do mieszkanki ulicy Kosynierów zadzwoniła kobieta podająca się za wnuczkę i poprosiła o pożyczkę na studia. Sama oczywiście nie mogła przyjść po gotówkę, tak przynajmniej powiedziała przez telefon. Wysłała mężczyznę, który przyjął od oszukanej staruszki 4700 zł.
Klasyczną metodę „na wnuczka” zmodyfikowali oszuści z Pomorza. Piszemy o niej, bo wkrótce ta modyfikacja może dojść i do Małopolski. Otóż fałszywy wnuczek lub wnuczka dzwonią z prośba o pożyczkę. Po chwili do wytypowanej ofiary puka osoba, podająca się za funkcjonariusza policji i machająca jakąś legitymacją. Fałszywy policjant informuje, że telefon wykonał oszust z grupy namierzanej właśnie przez policję. Namawia, by koniecznie przekazać pieniądze, bo odbędzie się to pod obserwacją funkcjonariuszy i pozwoli na zatrzymanie grupy. W ten sposób oszukano wiele osób, które po rozmowie telefonicznej miały poważne wątpliwości, czy rzeczywiście rozmawiały z krewnym lub krewną.