Kolejny spacer protestacyjny

Leszek

Każdemu wolno tworzyć własną wizję rzeczywistości i opisywać ją w nawet najbardziej absurdalny sposób, kreując np. obraz Polski zagrożonej neonazizmem i neofaszyzmem.

Wolno też nie zgadzać się z orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego (pamiętamy sprawę OFE) oraz z polityką aktualnie rządzącej koalicji, takiej czy innej.

Ale nie wypada popadać w taką ilość sprzeczności i formułować tylu nieprawd deklarując troskę o tak szlachetne cele.

W demokratycznym państwie (mamy za sobą niedawne wybory prezydenckie i parlamentarne) nie trzeba walczyć o prawo decydowania i prawo wyboru. To gwarantuje Konstytucja. Twierdzenie, że walczy się o coś, z czego w pełni się korzysta to zwyczajna nieprawda.

Panie przeciwne są „dyskryminacji” nawołując równocześnie do dyskryminacji np. dzieci z zespołem Downa. Czemuż one są winne by traktować je gorzej i odbierać im prawo do życia? Czy manifestowanie tego „prawa wyboru” w tym miejscu, kilka kilometrów od niemieckich obozów Auschwitz-Birkenau, nie jest usprawiedliwianiem Zagłady. Wszak jeśli człowiek może, w oparciu o przyjęte przez siebie kryteria, decydować o tym kto powinien, a kto nie powinien żyć, to za co potępiamy doktora Josefa Mengele? I dlaczego macie Panie dość (choć nie jesteśmy w Niemczech) „neonazizmu”?

Napiszcie Panie jak powinny wyglądać protesty w „kraju, który zwie się katolickim”? Pragnę tylko przypomnieć, wszak w żaden sposób nie odcinacie się Panie od „Strajku Kobiet”, że celem jego przywódczyń jest sprawienie by Polska takim krajem nie była. I obraz tego „niekatolickiego” kraju doskonale widać na „spacerach”. Panie nie godzą się na „niszczenie mienia i niszczenie kościołów” i równocześnie solidaryzują „ze wszystkimi innymi protestującymi”. Także z tymi, którzy nic sobie nie robią z wyrażonej przez Panie „absolutnej niezgody”? Bardzo wygodna postawa, ale same Panie napisały o „prawie wyboru”. To właśnie ta sytuacja.

„Kiedy niesprawiedliwość staje się prawem, opór staje się obowiązkiem”? O jakiej niesprawiedliwości Panie mówią? W świecie, w którym wręcz uświęconą jest zasada o niestosowaniu kary śmierci wobec nawet najbardziej bezwzględnych i okrutnych zbrodniarzy, Panie za niesprawiedliwe uważają wynikające z Konstytucji prawo broniące życia osób całkowicie bezbronnych i czegóż „winnych” – nieprzystawania do ideałów współczesnego świata (nie bycia „cool”)?

Macie Panie pełne prawo dążyć do obalenia tego rządu nawet na ulicy (wszak w demokrację wbudowany jest gen „autodestrukcji”) i do budowania lepszego waszym zdaniem kraju. Ale miejcie przynajmniej odwagę otwarcie to powiedzieć, a nie ukrywajcie się za frazesami o demokracji, dla której nie macie albo zrozumienia, albo szacunku.