polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Pogięta tabliczka trafiła w to miejsce po modernizacji ulic Sobieskiego i Wyspiańskiego w Oświęcimiu. Fot. Paweł Wodniak
Sprawa niby jest błaha, ale pokazuje urzędniczą ignorancję, a także brak logiki w projektowaniu szczegółów zadań zlecanych przez samorządy.
Osiem miesięcy temu zakończyła się przebudowa powiatowych ulic Wyspiańskiego i Sobieskiego w Oświęcimiu. Już po zakończonej inwestycji Fakty Oświęcim zwróciły uwagę na tabliczki z nazwami obu ulic, umieszczone na słupku u zbiegu ulic.
Po demontażu słupka tabliczka z napisem „ul. Stanisława Wyspiańskiego” uległa uszkodzeniu. Prawdopodobnie najechał na nią któryś z pojazdów budowy. Wykonawca nie widział nic złego we wkopaniu słupka z pogiętą tabliczką.
Wykonawca prac nie widział nic złego w postawieniu słupka uszkodzoną w trakcie modernizacji tabliczką. Fot. Paweł Wodniak
Zgłosiliśmy tę sprawę Pawłowi Kobieluszowi, wicestaroście oświęcimskiemu. Otrzymaliśmy informację zwrotną, że oznakowaniem na drogach powiatowych w mieście zajmuje się miejscowy magistrat.
Katarzyna Kwiecień, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Oświęcimia, poinformowała nas wówczas, że starostwo nie przekazało jeszcze miastu ulic po remoncie w tzw. zarząd zwykły, zatem miejski samorząd nic do tego nie ma. A poza tym, skoro wykonawca nie zabezpieczył odpowiednio wykopanego słupka z tabliczkami podczas remontu, to właśnie on powinien założyć nową tabliczkę.
I znów skontaktowaliśmy się z wicestarostą, który obiecał, że porozmawia z władzami miasta i sprawę załatwi. Poinformowaliśmy również Pawła Kobielusza o braku logiki w wyborze miejsca, gdzie słupek ze wspomnianymi tabliczkami się znajduje. Przed słupkiem bowiem stoi nowo nasadzone drzewo. Komunikowaliśmy, że gdy przyjdzie wiosna i drzewo wystrzeli zielenią, nazw ulic nie będzie widać. Jednak wszystkie trzy posadzone nieopodal słupka drzewka niskopienne nie przyjęły się i zdaje się, że teraz usychają. Tym jednak służby starosty też się nie przejmują.
Gdyby to drzewo wiosną wypuściło liście, jadący ulicą Sobieskiego tabliczek z nazwami traktów by nie widzieli. Fot. Paweł Wodniak
Sprawę pogiętej tabliczki eFO w starostwie przypomniały ponownie pod koniec lutego. Wtedy miało powstać jakieś pismo do urzędu miasta. Czy powstało? Czy dotarło do adresata? Nic nam o tym nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, że tabliczka z nazwą ulicy wciąż jest uszkodzona. Dlaczego tak na nią nastajemy? Ano dlatego, że ktoś za nią wcześniej zapłacił. A ten kto, to my, podatnicy. Skoro ktoś zepsuł coś kupione za publiczne pieniądze, to powinien to naprawić na swój koszt.
Nowo posadzone przed i za słupkiem drzewa nie przyjęły się i schną. Fot. Paweł Wodniak