polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Lodówka stała i przeciekała na trawniku. Fot. Paweł Wodniak
Lodówka owinięta folią spożywczą stała na terenie zielonym przy jednym z bloków. Na trawie odbite były wyraźne ślady kół samochodowych. Zdziwiliśmy się, że ktoś, kto załadował chłodziarkę na samochód, nie wywiózł jej do jednego z dwóch punktów selektywnej zbiórki odpadów, tylko zostawił w trawie.
Mimo, że z urządzenia wydobyła się nieprzyjemna woń, zainteresowaliśmy się wiszącymi na drzwiach kartkami. Na jednej było imię i nazwisko mieszkańca bloku przy ulicy Kopernika, przy którym stał elektrograt.
Poszliśmy pod adres z kartki, jednak w mieszkaniu nikogo nie było. Zagadnęliśmy za to jednego z mieszkańców bloku, który potwierdził, że to lodówka sąsiada, który od dłuższego czasu nie pojawia się w domu. Ostatecznie odłączone od prądu urządzenie, które nie było puste i dawało się we znaki organom węchowym mieszkańców, znalazło się przed blokiem.
Zarządca nieruchomości zlecił wywiezienie i utylizację lodówki odpowiedniej instytucji w Oświęcimiu. Jej pracownicy zabrali chłodziarkę. Jednak, gdy stwierdzili, że wewnątrz jest zepsuta i cuchnąca żywność, przywieźli ją z powrotem i postawili na trawniku.
„I tak sobie stoi, śmierdzi i dodatkowo coś z niej cieknie. A przecież odpady biologiczne są jednymi z najbardziej niebezpiecznych” – mówi nam jeden z mieszkańców bloku.
Skontaktowaliśmy się z zarządca nieruchomości, by zapytać, co dalej z urządzeniem.
„Współpracujemy z firmą, która zajmuje się utylizacją takich odpadów (żywności – przyp. aut.). Zgłosiliśmy już tę sprawę i czekamy na przyjazd ekipy” – mówił nam w środę Piotr Tatrocki, wiceprezes spółki Eurodom.
Dzisiaj lodówki na trawniku już nie było. Zostało tylko pytanie, czy chłodziarka po zabraniu jej przez pracowników instytucji, właśnie na jej terenie nie mogła poczekać na specjalistyczną firmę, która ją opróżni i zneutralizuje?