Ganobis chce wyremontować swoje muzeum. Zrzutka już działa

Jola Wodniak  |   Fakty  |   7 lutego 2020 10:28
Udostępnij

Mirek Ganobis, miłośnik Oświęcimia, twórca prywatnego muzeum postanowił wyremontować pomieszczenia, w którym znajdują się unikatowe, historyczne przedmioty.

Jego prywatne muzeum mieści się w piwnicy jednego z oświęcimskich bloków. Kolekcjonuje głównie przedwojenne przedmioty związane z miastem, ale w jego zbiorach figurują także eksponaty pochodzące z obozu KL Auschwitz-Birkenau – stołek, na którym wieszano Rudolfa Hoessa, więzienny pasiak, czy obozowe szachy wykonane z puszki po sardynkach. Przyjmuje gości bezpłatnie, zasypując ich niezwykłymi historiami. Mirosław Ganobis żyje na styku dwóch światów.

Babcia stała się jego historycznym przewodnikiem

„Pytałem np.: – Babciu, kto to są Żydzi? Jako dzieciak nie wiedziałem tego. Babcia wytłumaczyła mi, że to są ludzie, którzy byli Polakami, mieszkali tutaj. Większość z nich zginęła w obozach zagłady podczas wojny. Opowiedziała mi o ich kulturze, dlaczego w mieście nie ma tych, którzy przeżyli. Wtedy bardzo mało się o tym mówiło. Nikt nie chciał słyszeć o Żydach. Kiedy bywałem w Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu, rozmawiałem z grupami niemieckimi. Okazało się, że nasi zachodni sąsiedzi wiedzą więcej o naszym mieście, niż my sami” – opowiada Mirek Ganobis.

Pierwsze historyczne trofea, pochodzą z Fabryki Wódek i Likierów Jakóba Haberfelda

„Fabryka zarządzana przez Haberfeldów istniała do wybuchu wojny w 1939 roku. Później była w rękach okupanta, następnie Skarbu Państwa. W 1989 roku ogłoszono upadłość rozlewni, mienie rozkradziono. W fabryce pozostały jednak dokumenty, meble, butelki. W latach ’90-tych trwała akcja „Posesja”, która polegała na kontroli miasta pod względem czystości. W interwencjach brali udział strażnicy miejscy, kominiarze, władze miasta. Inspekcje obejmowały m.in. zakłady pracy. Na strychu fabryki znaleziono tony nieposegregowanych dokumentów. Uznano, że taki bałagan może przyczynić się do pożaru. Dokumenty wywieziono pospiesznie do skupu makulatury. Dowiedziałem się o tym zbyt późno. Chciałem odkupić dokumenty, które miały trafić na przemiał do Krakowa, ale usłyszałem, że mnie nie stać” – dodaje.

Usłyszał, że jeśli zdobędzie dwie tony makulatury, to będzie je mógł wymienić na archiwalne zbiory. W tamtych czasach nie był w stanie podołać zadaniu. Wiedział jednak, że w fabryce na pewno jakieś dokumenty jeszcze są. Poprosił kierowniczkę obiektu o wejście na jego teren. Wytłumaczył, że chcę uratować historyczne pamiątki. Nie zgodziła się w obawie, że inni pracownicy będą mówić na mieście, że wpuszcza obcych na teren fabryki.

„Niebawem usłyszałem, że poszukują pracownika. Zatrudniłem się. Wkrótce miałem dostęp do wszystkich miejsc na terenie fabryki. Zabezpieczyłem resztki dokumentów i butelki, które mam teraz w kolekcji. Najcenniejsza jest jednak szafa z biura Haberfelda” – mówi z dumą Mirek.

Cały wywiad Mirka z Pawłem można przeczytać na portalu RozmowydoKawy.pl

 

 

Teraz muzealnik – hobbysta stanął przed trudnym zadaniem wyremontowania pomieszczeń piwnicy, która służy jako muzeum, ponieważ panująca w niej wilgoć mocno zagrażająca zbiorom. Wszyscy wiedzą że dba o nie i z pasją i zaangażowaniem opowiada o każdej najdrobniejszej rzeczy którą dzięki swej ofiarności zdobył nie pobierając za nic opłat.

Można pomoc

Mirek Ganobis potrzebuje siedem tysięcy złotych na remont. Wesprzeć może każdy – wpłacają dowolną kwotę w serwisie zrzutka.pl. Wystarczy przesłać niewielka kwotę, która zbliży Mirka do wyremontowania muzeum i ochrony zbiorów.

 

Wspomagam remont

 

 

Zobacz również:

Powstaje film o fabryce samochodów w Oświęcimiu – FILM, FOTO

Warto odwiedzić Jakob Haberfeld Story – FILM, FOTO

Szosowe wsparcie na życiowym starcie. Karol Bies chce pomóc Marysi – FILM