Fikcja zwana obradami Rady Miasta Oświęcimia – FELIETON

Paweł Wodniak  |   Fakty,Niedziennikarskie  |   25 września 2024 16:19
Udostępnij

Są ludzie, którzy chcą oglądać posiedzenia radnych w Internecie. Wszystkie samorządy dają taką możliwość. Oświęcim w tym temacie kuleje.

„Czasami człowiek musi, inaczej się udusi” – śpiewał niegdyś zmarły niedawno Jerzy Stuhr na festiwalu w Opolu.

Dziennikarz też musi, a przynajmniej powinien. Nie śpiewać, ale słuchać. I oglądać. Chodzi o sesje rad miejskich, gminnych i powiatu. Chodzi o to, by prowadząc lokalny serwis informacyjny, być na bieżąco.

W większości przypadków sesje są nadzwyczajnie nudne, a radni przypominają maszynki do głosowania. Zdarzają się jednak perełki, zwłaszcza podczas interpelacji i zapytań składanych przez rajców.

Lata temu, by być świadkiem obrad uchwałodawczej władzy samorządowej, trzeba było pofatygować się do danej miejscowości i na sesji fizycznie być. Od pewnego czasu samorządy mają obowiązek transmitowania obrad, a następnie udostępnić nagranie, by każdy chętny mógł je odtworzyć.

Dla dziennikarza jest to znaczne ułatwienie. Jednak nie w Oświęcimiu. Większość samorządów korzysta z platformy eSesja.pl, która daje możliwość obejrzenia i wysłuchania obrad rad wszelakich bez najmniejszych problemów. Także nagranie po transmisji pokazuje się tam bardzo szybko, choć to podobno zależy nie od platformy, ale od osób obsługujących przekaz obrad.

Od dawna próba obejrzenia sesji Rady Miasta Oświęcim jest drogą przez mękę. Obraz i dźwięk rwą się co chwilę. Podczas czerwcowej sesji policzyłem, jak często „się wieszała”. W ciągu niespełna godziny musiałem odświeżać stronę z transmisją 50 razy. Sprawdziłem prędkość połączenia internetowego, dopływającego do mojego komputera. Podkreślę, że przewodowo. Było to około 950 megabitów na sekundę. Ta prędkość odegrała istotną rolę w rozmowie telefonicznej, z której relację zdaje poniżej.

Otóż podczas czerwcowych obrad chwyciłem za telefon i zadzwoniłem pod numer widniejący na stronie z transmisją. Lokalny przedsiębiorca poinformował mnie, że z jego strony jest wszystko w porządku. Wyśmiał mnie, kiedy powiedziałem, jaką prędkość internetu wykazał mi jej test. Stwierdził, że może dyskutować z wiedzą, a nie głupotą i, że „może pan to sobie nawet opisać w tym swoim szmatławcu”.

25 września 2024 roku odbyła się VI sesja miejskiej rady. Jej obejrzenie wymagało znacznego samozaparcia i ponadwymiarowego zużycia klawisza odpowiedzialnego za funkcję „odśwież”.

Transmisja sesji Rady Miasta Oświęcimia jest fikcją. Warto dodać, że posiedzeń radnych nie oglądają tłumy, które mogłyby zablokować serwer. To zwykle od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Jednak i temu nie jest w stanie sprostać w XXI wieku firma, która za obsługę transmisji bierze publiczne pieniądze.

 

Najnowsze realizacje wideo