polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
Fałszywi gaziarze próbują wcisnąć nieświadomym lokatorom nowe piecyki gazowe. Fot. Pixabay.com
W Oświęcimiu pojawili się mężczyźni, podający się za pracowników Polskiej Spółki Gazownictwa. To z całą pewnością oszuści. Informację przekazał nam czytelnik Faktów Oświęcim.
Chcę ostrzec przede wszystkim starszych mieszkańców Oświęcimia – mówi pan Mateusz i opowiada sytuację, jak mu się przydarzyła.
– Około godziny 11 na ulicy Szpitalnej mężczyźni w wieku około 25 lat pukali do drzwi naszych mieszkań w celu sprawdzenia szczelności piecyków gazowych. Prosili, aby udostępnić im łazienkę, bo chcą ocenić stan piecyka. Mieli ze sobą identyfikator z imieniem i nazwiskiem oraz napisem Polska Spółka Gazownictwa i czarną teczkę z napisem „gaz” – podaje oświęcimianin.
Identyfikator był biały, poza nazwą oficjalnego dostawcy gazu, czyli PSG, widniało na nim imię i nazwisko. Nasz czytelnik nie ma pewności czy był to Daniel, czy Damian. Nazwisko mogło brzmieć Jędrusik lub Jędrusiak
– Jak obracałem identyfikatorem, chłopak się zaczął denerwować i szybko wyszedł. Niestety nie mogłem za nim pójść, bo byłem w domu z małym dzieckiem. A od razu mi coś nie pasowało, bo przecież szczelność piecyków gazowych sprawdzali parę miesięcy wcześniej – kontynuuje pan Mateusz.
Nasz informator zadzwonił do PSG, gdzie dowiedział się, że nikogo nie wysyłali, a to nie był pierwszy telefon w tej sprawie. Zgłosił więc sprawę policji.
– Patrol natychmiast wysłany przez dyżurnego nie natrafił na opisywanych mężczyzn – poinformowała nas aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Skontaktowaliśmy się z Arturem Michniewiczem, rzecznikiem prasowym Polskiej Spółki Gazownictwa.
– Nasi pracownicy zawsze przyjeżdżają firmowym oznakowanym samochodem. Można to sprawdzić, chociażby wyglądając przez okno. Są ubrani w firmowe stroje, mają przy sobie zarówno identyfikator, jak i legitymację – tłumaczy rzecznik.
Gdyby jednak zdarzyło się, że pracownicy przyjdą z samymi identyfikatorami, zawsze można zażądać od nich numeru stacjonarnego telefonu do ich przełożonego i zapytać, czy wysyłał ich pod konkretny adres i dlaczego.
– Proszę pamiętać, że nie przyjeżdżamy do mieszkań i domów na kontrole, a tylko na wezwanie – dodaje Artur Michniewicz.
Po co oszuści przychodzą do mieszkań? Próbują lokatorom, szczególnie starszym, wmówić, ze ich piecyk jest już stary i proponują kupno nowego, oczywiście od siebie.
Gdy oszustwo nie wypali, bo ktoś stanowczo odmawia, albo ma nowe urządzenie, wówczas chcą wcisnąć czujkę gazu nawet za 200 złotych.
Niewykluczone, że oszuści pojawiają się nie tylko w Oświęcimiu, ale także w innych miejscowościach powiatu oświęcimskiego.
Poniżej na zdjęciach pokazujemy, jak wygląda prawdziwy identyfikator pracownika Polskiej Spółki Gazownictwa.
chrobrego już spenetrowali !!! Uważajcie !
Na Orłowskiego te już byli jakies dwa tygodnie temu !
Na Szarych szeregów też byl koleś i puka po mieszkaniach mówili że ludzie stare piecyki maja i sprawdzają sąsiad go wposcil
NAPRAWDĘ UWAŻAJCIE!!!! U mnie byli jeszcze latem. Nawijali tak, że nie od razu się zorientowałam o co chodzi i że nie są z gazowni, ale gdy ich już wyrzuciłam, wezwałam policję. Wylegitymowali ich i oddzwonili: goście mieli plakietki z prawdziwą nazwą swojej firmy i oferowali legalne piecyki. A na to jak przy tym ŁGALI policja nic nie mogła poradzić.
zgadza się!!!!!te k….y już były na zasolu jak chciałem pogadać po co i dlaczego przyszedł gościu szybko uciekł na dół pomimo że miał jeszcze dwa piętra do swych propozycji normalnie szmaciarz uciekł
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.
Więcej informacji w regulaminie komentarzy.
