Czujki czadu i dymu to polisy na życie

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   17 lutego 2025 12:11
Udostępnij

W tym sezonie grzewczym w powiecie oświęcimskim były trzy incydenty związane z tlenkiem węgla. W Małopolsce straż pożarna odnotowała ich 65.

Od października 2024 roku lżejszych i cięższych zatruć czadem było 20, w tym pięć w naszym powiecie. W województwie zmarły dwie zaczadzone osoby. W minioną niedzielę małopolscy strażacy podjęli trzy kolejne interwencje związane z tlenkiem węgla.

Krzysztof Jan Klęczar, wojewoda małopolski, kolejny raz apeluje o instalację czujek czadu i dymu. W Faktach Oświęcim do zakupu detektorów, które kosztują kilkadziesiąt złotych, zachęcaliśmy wielokrotnie. Urządzenia są bowiem jak polisa na życie.

„Szczególnie w sezonie grzewczym nie wolno bagatelizować kwestii bezpieczeństwa. Przypominamy, czujka to twój pierwszy ratownik. Jest strażnikiem, który czuwa 24 godziny na dobę i ostrzega, gdy należy reagować. Objawy zatrucia czadem: bóle głowy, mdłości, osłabienie, senność łatwo pomylić choćby z przeziębieniem. Dlatego nieustająco zachęcamy do zainwestowania w czujkę czadu i dymu. Konieczne jest też oczywiście dbanie o sprawność systemów kominowych i wentylacyjnych” – powiedział w poniedziałek wojewoda Klęczar.

Prawidłowo zainstalowana czujka czadu pozwala zareagować, gdy w pomieszczeniu dochodzi do nagromadzenia szkodliwych substancji lotnych. Czujka dymu natomiast zapewnia wczesne wykrywanie pożaru.

„W przypadku zatrucia tlenkiem węgla liczą się cenne minuty. Prawidłowa, szybka reakcja domowników zwiększa szanse na ratunek osoby poszkodowanej. Podobnie jeśli urządzenie zasygnalizuje pożar” – tłumaczy brygadier Przemysław Przęczek, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej (PSP) w Krakowie.

 

Najnowsze realizacje wideo