polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
O godzinie 17.40 w kolejce rodem z PRL stały 23 osoby. Fot. Jola Wodniak
O kolejce tworzącej się przed Dziennym Domem Pomocy w Oświęcimiu, w ramach którego funkcjonuje żłobek miejski napisaliśmy wczoraj w artykule „Zapisy do żłobka w Oświęcimiu jak w PRL”.
Rano otrzymaliśmy od osób stojących w kolejce informację o rewelacyjnym zachowaniu pracownic DDP.
„Około godziny 23 przyjechała do nas pani dyrektor (Agata Lorek – przyp. red.), ze swoimi współpracownicami. Powiedziała, że nie ma sumienia trzymania nas na zewnątrz i otworzyła budynek” – mówi Faktom Oświęcim jedna z kolejkowiczek.
Nasza rozmówczyni była jedną z siedmiu osób z rodziny, zaangażowanych do stania w kolejce, by zapisać jedno dziecko. Tak właśnie funkcjonował ten popołudniowo-nocny „komitet kolejkowy”. Członkowie rodzin zmieniali się co jakiś czas, by nie stracić miejsca w kolejce.
„Po otwarciu budynku panie udostępniły nam pomieszczenie. Chyba to była świetlica. Mieliśmy dostęp do kuchni, więc można było usiąść i napić się czegoś gorącego, choć i tak większość korzystała z przyniesionych przez siebie termosów” – dodaje czytelniczka.
„Panie wstępnie przejrzały dokumenty i pomogły w ich poprawie. Szacun dla nich, bo ich zachowanie nie jest tym, co ogląda się dzisiaj na co dzień” – cieszy się ojciec jednego z dzieciaków (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) – „ Te panie wcale nie musiały tam przyjeżdżać. Pewnie nikt im nie zapłaci za dodatkowe i to nocne godziny. Mogły spokojnie spać w wygodnych łóżkach i przyjść do pracy rano. Zachowały się naprawdę wspaniale” – ocenia nasza rozmówczyni.
Tematem miejskiego żłobka i niewielką liczbą miejsc dla dzieci, zwłaszcza po uruchomieniu przez rząd programu „500+” Fakty Oświęcim zajmą się w kolejnych artykułach.
Zapisy do żłobka w Oświęcimiu jak w PRL
A ja wyrażę nieco odmienną, niż prezentowana w artykule opinię.
Uważam, że panie ze żłobka postąpiły źle. Swoim działaniem zlegitymizowały działania „komitetu kolejkowego”. Niech zatem nie będzie zaskoczenia, że sytuacja będzie się powtarzała. Co więcej – co stoi na przeszkodze zebrać się dwa (trzy? cztery? gdzie jest granica?) dni wcześniej, pokrzyczeć do mediów i (jak widać słusznie) oczekiwać, że urzędnicy przyjadą i załatwią sprawę o 23. Uważam też, że całe to działanie było po prostu niesprawiedliwe w stosunku do osób, które chciały się zachować „normalnie” i przyjść zapisać dzieci w ogłoszonym uprzednio terminie. A może nie mogły przyjść wcześniej lub „wysłać” dziadka? A może nie wiedziały, że „zbiera się kolejka”. Jak ma się poczuć ktoś, kto przyjdzie na miejsce rano, zobaczy, że jest „pierwszy” a usłyszy, że miejsca się skończyły „bo w nocy była taka akcja, że zapisywaliśmy już bo ludzie się zebrali wcześniej”. Po drugie – jeśli już komuś tak zależy, że jest gotów spędzić noc na dworze w „kolejce” by przy drzwiach być o 6 rano następnego dnia – proszę bardzo, każdy ma prawo do dziwnego hobyy. Jego zdrowie i jego czas. Ale może zimna i deszczowa noc wykruszyła by kogoś? Dlaczego odebrano tym ludziom tę możliwość? I po trzecie – jeśli dobrze rozumiem, DDPOswiecim to instytucja publiczna. Zajrzałem do regulaminu (dostępny tu: http://www.ddposwiecim.pl/dla-rodzicow/rekrutacja-99.html) i jest tam wyraźnie (ba nawet pogrubione!) napisane, gdzie (sekretariat) i kiedy (od 15 marca 2018r. od godz. 6.00) przyjmowane będą wnioski o przyjęcie dziecka. Pewną analogię widzę tu: http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/rekrutacja-do-zlobkow-miasto-za-zlamanie-regulaminu-wykluczylo-27-dzieci,12252373/ – rodzice również złożyli wnioski niezgodnie z regulaminem (tu chodziło o punkt, że dziecko można zapisać tylko do jednego żłobka) ale idea pozostaje ta sama. Wnioski przyjęte niezgodnie z regulaminem są w mojej ocenie nieważne. Urzędnicy zaś powinni przestrzegać regulaminu a nie zachęcać czy też legitymizować jego naruszanie. Jeśli tak zrobili – w mojej ocenie powinni ponieść karę.
Sadzac po Pana wypowiedzi,nie zapisywal Pan dziecka do zlobka. Sytuacja rok temu wyglądała tak samo,więc i w tym roku powielila sie kolejka. Jeden Pan obserwowal z mieszkania kolejke bo mial taka możliwość,drugi Pan zrobil to dla swojego wnuka bo też miał taką możliwość,a jeśli ktoś nie mial możliwości to cóż trudno. Gdyby były miejsca dla każdego dziecka nie byloby takich historii,a dlaczego sa? Bo nie ma miejsc. Niestety chcac wychować i dac jakikolwiek byt dziecku trzeba pracować,a żeby pracować w niektórych przypadkach trzeba dac dziecko do żłobka. Wydaje mi,ze Pana opryskliwosc dotyczącą komentarza,ze stanie tych ludzi to „hobby” jest nie na miejscu-tak jak wspomniałam wcześniej gdyby byly miejsca nie byłoby kolejki,byc moze żył Pan wczasach kiedy po prostu zapisywalo sie dziecko,a ono bylo przyjmowane….
Ja piernicze…. Jakis obłęd co się dzieje…. Pani dyrektor taka wspaniała bo nie kazała ludziom na polu stać ale o pracownikach to nikt już nie myśli. Czy myślicie, że te pracownice dobrowolnie przyszły po godzinach?? Komitywa kolejkowa jak za PRL. Ale najlepiej jest przyklaskiwać takiej bzdurze jak stanie w kolejce całą noc żeby dziecko zapisać do żłobka. Jak jest wyznaczona godzina przyjęć w sekretariacie to powinno się w tych godzinach przyjmować ludzi…. Ehhh
Znaczna część mojego komentarza to jednak sarkazm. W pełni rozumiem problem braku miejsc w żłobkach i proszę mi wierzyć, że gdybym dysponował magiczną różdżką to problem ten (jak wiele innych) zniknałby w ciągu jednego dnia. I proszę mi wierzyć, że nie mam nic naprzeciwko temu, że ludzie ustawiają się w kolejce do załatwienia takiej sprawy. Niech robią to nawet na kilka dni przed otwarciem rejestracji jeśli uważają, że to ma sens i mogą sobie na to pozwolić – uważam, że żyjemy w wolnym kraju i jestem daleki od zabraniania ludziom takich rzeczy. Mój argument jest zupełnie inny i dotyczy działania pracowników DDP. Swoim wpisem próbuję podnieść, że doszło do naruszenia regulaminu naboru dzieci do placówki. Proszę się postawić w sytuacji rodziców, którzy z jakiegokolwiek powodu nie byli w stanie przyjść do tej kolejki stać dzień wcześniej i planowali przyjść rano złożyć dokumenty. Oczywiście osoby te mogły okazać się wytrwałe i przestać tam całą noc – ale może jednak część osób by „poszła do domu” z postanowieniem pojawienia się rano. Nie ukrywam, że gdyby sprawa dotyczyła mnie osobiście rozważyłbym nawet kroki prawne dążące do unieważnienia wniosków złożonych niezgodnie z regulaminem. Tylko tyle i aż tyle.
Nie zgadzam się również z Pani diagnozą, że kolejka istnieje ponieważ brakuje miejsc.
Jeśli miałbym poradzić coś organizatorom naboru na kolejny rok – niech kolejność napływania wniosków nie ma wpływu na przyjęcie do placówki. Można w skrajnych przypadkach wprowadzić inne kryteria, na przykład: to czy rodzice podatek dochodowy rozliczają w Oświęcimiu czy choćby losowanie. Wtedy nie byłoby kolejek – może nawet część wniosków wpłynęłaby drogą elektroniczą…
To dlaczego byla kolejka?! Była kinktetna liczba wolnych miejsc! Jako pierwsze brane pod uwagę sa kobiety samotnie wychowujące dziecko,maja przyznane punkty i dziecko ma miejsce oraz zapewniona opieke w żłobku i dobrze,ale ile jest kobiet w nieformalnym związku i udają,ze sa samotnie wychowujące dziecko?! Lecz to nie ten temat,jak najbardziej rozumiem ta „selekcję”,ale na Boga Ci ludzieto nie stali tam bo takja,tyleki zeby dzieci dostały sie do żłobka. Ja rozumiem w pelni ich postawę. Z czegos wynika ten problem i jeśli chcemy jakiekolwiek sprawiedliwości to musiałoby się zmienić prawo ma takie,ze każdy rodzic ma zapewnione miejsce w przedszkolu,które nie jest prywatne i nie kosztuje 800zł bo większości na to nie stać!
Powtórzę już najprościej jak potrafię: kolejka była tylko i wyłącznie dlatego, że (cytując za regulaminem): Do pobytu w Sekcji zostają zakwalifikowane osoby z najwyższą liczbą punktów, a w przypadku równej liczby punktów wg kolejności zgłoszeń.
Pani twierdzi, że przyczyną kolejki była ograniczona liczba miejsc – z czym zgodzić się nie można. To fakt, że o zapisaniu dziecka decyduje kolejność zgłoszeń sprawił, że ludzie chcieli być „pierwsi”. Gdyby nie ten zapis ludzie by sobie spokojnie złożyli podania w ciągu dnia i oczekiwali (pewnie niespokojnie) na wyniki rekrutacji.
I nie mówię oczywiście, że to rozwiązuje problem braku miejsc – ale skutecznie radzi sobie z tym, że jest ta cała afera z kolejką.
Co się tyczy kobiet samotnie wychowujących dziecko – zgodnie z regulaminem 10 punktów otrzymują: Dziecko dwóch pracujących rodziców / dziecko pracującego samotnego rodzica. Nie wypowiadam się o innych przypadkach – ale tu konkretnie ciężko mieć pretensje o taki zapis „wszyscy” rodzice pracują = 10 punktów.
Druga punktowana pozycja: Wskazania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej lub innych instytucji wspomagających rodzinę – 5 ptk. No tu można już polemizować – ale to by zbytnio odpłynęło od tematu.
Sugeruje też Pani, że powinno się zmienić prawo tak by „kazdy rodzic miał zapewnione miejsce w przedszkolu / żłobku dla dziecka”. Znów nie mogę się zgodzić. Dobrze wiemy co dzieje się gdy prawo „zapewnia równy dostęp do usług” – wystarczy spojrzeć na służbę zdrowia. W demokracji pozostaje naciskanie na lokalne władze (idą wybory) w sprawie otwarcia nowego żłobka.
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.
Więcej informacji w regulaminie komentarzy.