polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Adrian Olejarz. Fot. zbiory prywatne
Radosny, wiecznie uśmiechnięty, nie przegapi żadnego ważnego wydarzenia w mieście. Bardzo często widzimy go na koncertach, meczach i innych imprezach. Bardzo ważne jest dla niego każde wyjście z domu.
Nowy kosztuje sporo, Adrian chce zebrać 20 tysięcy złotych. Drodzy czytelnicy, spełnijmy marzenie Adriana i wspólnie wpłaćmy 32-latkowi pieniądze do skarbonki, by nie był zamknięty w czterech ścianach swojego domu.
„Wyjątkowym można być na różne sposoby. Można być wyjątkowo mądrym, wysokim, empatycznym. Na wyjątkowość można pracować, można też dostać ją od losu. Ja dostałem. Jak 1 na 12 tysięcy osób zmagam się z przykurczami mięśni, sztywnością stawów, deformacjami kości i stawów. Jak 1 na 12 tysięcy cierpię na artogrypozę, chorobę, która pozbawiła mnie samodzielności, planów, marzeń” – pisze Adrian Olejarz.
Artogrypoza to rzadka choroba genetyczna, zwana wrodzoną sztywnością stawów. Powoduje zniekształcenia rąk i nóg, które wiążą się często z okropnym bólem. Jest przyczyną niepełnosprawności. Adrian cierpi na ciężką postać tej choroby.
Każdego dnia, właściwie przy wykonywaniu każdej czynności pomaga mu mama. Chociaż Adrian nie jest przykuty do łóżka i radzi sobie, jak może, to niestety jest zależny od osób trzecich i ich pomocy.
„Nawet zwykłe wyjście z domu jest dla mnie niczym wyprawa na najwyższy szczyt. Poruszam się na wózku. Dla innych byłaby to tragedia, dla mnie wózek jest oknem na świat. To dzięki niemu nie jestem więźniem własnego domu” – opowiada mężczyzna.
Spacer, wyjście do lekarza, szpitala czy do sklepu, to dzięki wózkowi te rzeczy, tak banalne i zwyczajne dla zdrowego człowieka, dla niego stają się faktem i przestają leżeć tylko w sferze marzeń. To dzięki niemu może wyjść na ulicę i po prostu zobaczyć niebo.
Niestety, wózek, który towarzyszy niepełnosprawnemu oświęcimianinowi w każdej chwili jego życia, jest już stary i wysłużony.
„Psuje się i boję się, że któregoś dnia odmówi mi posłuszeństwa. Powoli korzystanie z niego staje się niebezpieczne. Co stanie się wtedy ze mną? Pozostanę więźniem własnego domu. Świat będę mógł oglądać tylko przez okno” – tłumaczy Adrian.
„Zaraz wiosna, przeraża mnie myśl, że nie będę mógł opuścić mieszkania. Niestety, nie mogę mieć wózka manualnego, bo jestem za słaby. Mój stan sprawia, że nie mogę nim operować. Jedynym wyjściem jest wózek elektryczny, który jest niestety bardzo drogi” – wyjaśnia 32-latek.
Można pomóc Adrianowi oglądać świat nie tylko przez okno, ale wyjść do ludzi, jeździć tam, gdzie do tej pory.
„Proszę z całego serca – pomóż mi. Tak marzę o tej namiastce wolności, której nie zabrała mi jeszcze choroba” – dodaje Adrian.
Dziękujemy, drodzy czytelnicy eFO za każdą złotówkę wpłaconą dla Adriana.