Salezjanie kształcą i wychowują na całym świecie. Od 112 lat także w Oświęcimiu

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   15 maja 2010 08:39
Udostępnij

O młodych ludziach i ich wychowaniu, kultywowaniu katolickich wartości, 14 dziewczynach w prezencie na 100-lecie salezjanów w Polsce, nowoczesnym sprzęcie do edukacji zawodowej i korytarzu, do którego wracają absolwenci, z księdzem Zenonem Latawcem, dyrektorem Zespołu Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu rozmawia Paweł Wodniak.

Jak się mają dzisiaj szkoły publiczne, których nie prowadzą samorządy, takie jak salezjańska szkoła w Oświęcimiu?

Wszystkie szkoły w naszym salezjańskim zespole szkół, poza gimnazjum, są właśnie publiczne. Nasi uczniowie nie płacą czesnego, mimo że borykamy się z problemami finansowymi. Utrzymujemy bowiem zarówno szkoły, jak i warsztaty szkolne. Starostwo nie prowadzi takiej szkoły, która ma całe zaplecze kształcenia zawodowego u siebie. My dostajemy taką samą dotację na jednego ucznia jak samorząd powiatowy, tyle że musimy za te pieniądze utrzymać także bazę warsztatową. W efekcie na uczniów ze szkoły zawodowej i technikum otrzymujemy mniej pieniędzy, niż na licealistów. Nie jest więc łatwo.

Czym się różni szkoła katolicka, konkretnie oświęcimska szkoła salezjańska od szkół prowadzonych przez samorządu?

– W szkołach salezjańskich, szkołach katolickich stawia się duży nacisk na bezpieczeństwo i wychowanie. Mamy swoją, wynikającą z Dekalogu i nauczania Kościoła, hierarchię wartości, którą wdrażamy gdy tylko uczniowie przekroczą mury szkoły. Dzień rozpoczynamy na głównym korytarzu modlitwą do Ducha Świętego i pieśnią „Kiedy ranne wstają zorze” oraz tak zwanym słówkiem porannym. Jest to pewna formacja tej młodzieży. Każdego dnia mamy możliwość skierowania do uczniów kilku słów do przemyślenia. Wzięliśmy to w spadku po Matusi Małgorzacie, czyli matce świętego Jana Bosko, która kierowała słówko na dobranoc. Kiedy robiłem ankiety, co najbardziej się podobało lub nie podobało w szkole, uczniowie wpisywali właśnie słówko poranne. Rano ogłasza sie też sukcesy uczniów i wyróżnia się ich na forum całej szkoły.

Media coraz częściej informuję, że młodzież odchodzi od wartości katolickich? Taką szkołę, jak salezjańska, wybierają uczniowie, czy rodzice?

– I uczniowie i rodzice. To wynika z pewnego klimatu rodzinnego i wychowania. Jak rodzina jest mocno osadzona w życiu religijnym, chce by kolejny szczebel edukacji był kontynuacją tego wychowania i kształtowania młodego człowieka. Mówi się dzisiaj, ze młodzież jest zła, ale to my, dorośli jesteśmy temu winni. Młodzież obserwuje negatywne wzorce, które przekłada na własne życie. Ale młodzi ludzie są wspaniali i jeśli poświeci im się czas, coś zaproponuje, pomoże w zrealizowaniu pomysłów, piękniej się rozwijają.

Co dostają uczniowie Waszej szkoły poza standardowym wykształceniem?

– Wiele razy słyszałem, że pracodawcy bardziej sobie cenią człowieka wiarygodnego, kulturalnego, odpowiedzialnego, niż perfekcyjnego fachowca od A do Z. Dlatego tak duży nacisk kładziemy na wychowanie. Robimy wszystko, by ten człowiek, który od nas wychodzi miał przyzwyczajenia do pewnych zachowań, formy współpracy i porozumiewania się z innymi. Dzisiaj w szkołach jest różnie, bo nauczyciele boją się uczniów i wchodzą w stresie do klasy. Wtedy są przegrani. Nauczyciele muszą być guru w klasie.

Szkoła oferuje również bezpłatne dla uczniów dodatkowe zajęcia z pieniędzy Unii Europejskiej.

– Od ubiegłego roku uczestniczymy w jednym z projektów Kapitału Ludzkiego, który umożliwia naszym uczniom zdobywanie dodatkowych kwalifikacji. To miedzy innymi kurs dający Europejski Certyfikat Umiejętności Komputerowych (ECDL), prawo jazdy kategorii B, kurs spawacza, kurs wózków jezdniowych, dodatkowy kurs toczenia, programowanie obrabiarek sterowanych numerycznie, zajęcia wyrównawcze z matematyki, fizyki i języków obcych. Z tych wszystkich form edukacji uczniowie korzystają bezpłatnie.

Warsztaty są dobrze wyposażone w sprzęt?

– Na pewno nie jesteśmy kopciuszkami, jeśli chodzi o sprzęt, na którym młodzi ludzie przygotowują się do zawodu. W tym roku podpisaliśmy umowę z koncernem Fiata, która pozwala nam uczyć młodych ludzi najnowocześniejszej technologii samochodowej. Najśmieszniejsze jest jednak, że my uczymy młodzież na technologiach XXI wieku, a egzamin zewnętrzny komisja przeprowadza na polonezie i maluchu. Ale takie są realia. {loadposition tekst2}

Atutem szkoły jest internat.

– Tak. Ale dzisiaj nie mamy dużo internistów, około 70. Były czasy, że w internacie mieszkało i 300 osób. Teraz przyszedł niż demograficzny. Ale dalej nie brakuje chętnych do nauki w szkole zawodowej i technikum. W 1998 roku otworzyliśmy liceum ogólnokształcące. Chłopcy z naszej, do tamtego czasu wyłącznie męskiej szkoły, się śmiali, że na setną rocznicę obecności naszego zgromadzenia w Polsce i Oświęcimiu dostali prezent w postaci dziewczyn. W pierwszym roczniku było 14 przedstawicielek płci pięknej. Później oczywiście więcej. Ale tylko w liceum i w niepublicznym gimnazjum, które powstało w 2000 roku. O technikum i szkołę zawodową dziewczyny pytają, ale nie decydują się w nich uczyć.

Czuć w szkole ducha świętego Jana Bosko, wychowawcy młodzieży i założyciela Waszego zgromadzenia?

– Myślę, że tak. Wielokrotnie absolwenci naszej szkoły wracają do niej, by tylko usiąść sobie na głównym korytarzu i posiedzieć w tej atmosferze. Posiedzą i wychodzą.

Najnowsze realizacje wideo

Komentarze
  • 16 maja 2010 13:51

    Anonim

    Szkołą jest super! Chodze tam już 2 lata i gorąco polecam!

  • 16 maja 2010 17:52

    Anonim

    O tak… Ostatnie zdanie jest z pewnością prawdziwe 😀 Usiąść sobie na salezjańskim korytarzu i powspominać. to z nas, absolwentów tego nie robi?? :>

  • 16 maja 2010 19:45

    Jan Lorek

    Chodziłem do Liceum Ogólnokształcącego Towarzystwa Salezjańskiego i miło wspominam. Jakbym miał więcej czasu to częściej bym odwiedzał mury tej szkoły.

  • 18 maja 2010 16:22

    Anonim

    Chodziłem do tej szkoły 6 lat, właśnie jestem jeszcze w trakcie matur. Atmosfera jest nieporównywalna z żadną inną szkołą. Tutaj nie przychodzi się „odbębnić 8 godzin i do domu”. Wrażenia na prawdę pozytywne 😉

  • 28 maja 2010 19:08

    Anonim

    Jestem absolwentem i muszę powiedzieć, że problemy są wszędzie, ludzie różni ale ta szkoła pozostawiła w pamięci miłe wrażenie – duża w tym zasługa obecnej dyrekcji i nauczycieli i uczniów. Nie ma ideałów i nie ma idealnych szkół – ale w tej szkole szanuje się ideały i szanuje się ludzi. Dziękuję za 3 lata trudnych ale i miłych chwil.

  • 23 czerwca 2010 15:38

    Anonim

    ta szkola jest beznadziejna!! moze dobrze uczy, ale wykańcza psychiczne i jestem pewna że nigdy przenigdy tam nie wrócę.

  • 25 czerwca 2010 09:07

    Jan Lorek

    Był jeden ksiądz, którego na szczęście nie spotkałem w tym roku na Zjeździe BWS, bo rzeczywiście mógł zniechęcać do szkoły. Mimo wszystko chętnie wracam w jej mury.

  • 16 sierpnia 2011 05:58

    Anonim

    Lata spędzone w tej szkole były jak narazie najlepsze w moim zyciu. 🙂


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.