Strażacy złapali piromana

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   22 lipca 2015 15:38
Udostępnij

Przynajmniej siedem pożarów traw w pobliżu ulicy świętego Wojciecha w Brzeszczach wzniecił w ciągu trzech dni miejscowy 18-latek. Wpadł w pułapkę zastawioną przez druhny i druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Brzeszczach.

Pierwszy pożar wybuchł w niedzielę, cztery kolejne w poniedziałek, a szósty w samo południe we wtorek. Do wszystkich, praktycznie w to samo miejsce, musiała wyjeżdżać straż pożarna. Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Brzeszczach postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Nie tylko w kontekście gaszenia pożarów, ale i zatrzymania podpalacza. Dokładną relację z działań ratowników, którzy wcielili się w rolę detektywów, zamieścił portal InfoBrzeszcze.pl

Strażak Mateusz Korzec opowiada, jak to mieszkańcy Brzeszcz i liczni internauci właśnie w druhach ochotnikach widzieli piromanów.

– Każdy wyjazd do akcji, to dla nas ogromne poświęcenie. Zostawiamy w domach swoje rodziny, odkładamy obowiązki i jedziemy ratować życie i mienie osób, których czasami w ogóle nie znamy. Bardzo krzywdzące dla nas ochotników, było wyzywanie nas od podpalaczy i sugerowanie, że to, co robimy, robimy dla 10 złotych, które przysługują strażakom za udział w akcjach. Postanowiliśmy ze znajomymi zatrzymać podpalacza – relacjonuje Korzec miejscowemu portalowi.

Z kolei Piotr Gach tłumaczy, że strażacy biorący udział w gaszeniu traw bacznie obserwowali okolicę. Dostrzegli, że akcjom gaśniczym przyglądał się młody człowiek, który przyjeżdżał tam na rowerze.

Ochotnikom udało się ustalić, gdzie mieszka nastolatek w okularach, który w kasku rowerowym oglądał gaszenie pożarów.

– Postanowiłyśmy popytać znajomych, czy czasem ktoś czegoś nie widział lub nie słyszał. Dotarłyśmy do znajomych mężczyzny, który mógł stać za podpaleniami. Dowiedziałyśmy się, że chłopak chwalił się im swoimi wyczynami, związanymi z pożarami na ulicy świętego Wojciecha – opowiadają Kamila Czarnik i Ela Krzyścin z OSP w Brzeszczach.

Strażacy przeczuwali intuicyjnie, że skoro podpalacz „zaatakował” w poniedziałek aż cztery razy, a we wtorek tylko raz, około południa, to pewnie wróci wieczorem.

Pięcioro strażaków podzieliło się na dwie grupy. Piotr Gach i Marcin Bielenin ukryli się z lornetką w pobliżu nieużytków przy ulicy św. Wojciecha. Kamila Czarnik, Ela Krzyścin i Mateusz Korzec obserwowali okolicę, w której mieszka domniemany podpalacz.

Po trzygodzinnej obserwacji nastolatek wyjechał rowerem w spodziewanym kierunku.

– Piotrek zobaczył go przez lornetkę, na wysokości miejsca, w którym ostatnio powstawały pożary. Na chwilę zniknął nam za drzewami, ale po chwili przez lornetkę zobaczyliśmy ogień – relacjonuje Marcin Bielenin.

Druga grupa wezwała policję i pognała do remizy, by wyjechać do właśnie wywołanego pożaru. Tymczasem podpalacz wsiadł na rower i zaczął uciekać. Bielenin dogonił go skuterem i zatrzymał.

– Gdy zapytałem, dlaczego podpala, odpowiedział, że bardzo go to ekscytuje. Przyznał się również do innych podpaleń – dodaje strażak, który wraz z kolegą chwilę po zatrzymaniu podpalacza dołączył do akcji gaśniczej przy św. Wojciecha.

18-letniego piromana policjanci zabrali do komisariatu. Po wykonaniu wstępnych formalności zwolnili go do domu. W środę młody człowiek wrócił do siedziby policji, gdzie usłyszał zarzuty i złożył wyjaśnienia. Sprawa jest rozwojowa, a liczba zarzucanych czynów może się jeszcze zwiększyć.

Młodemu mężczyźnie, który spalił około cztery hektary nieużytków i część pola ze zbożem, grozi wysoka grzywna lub kara ograniczenia wolności.

Komentarze
  • 22 lipca 2015 15:52

    andzia

    Oj ale redaktorów poniosła fantazja. Troszkę pozmieniali fakty. Jestem jedną z uczestniczących osób w ujęcia no i niestety nie do końca tak to wyglądało!

  • 22 lipca 2015 20:14

    Karyms

    andzia – a nie widzisz, że tam są cytaty? przecież skąś mieli info, trzeba było do nich zadzwonić, a nie teraz cwaniakować:D


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.