Zrobili to! Oświęcim nie śpi tej nocy – FOTO

Andrzej Rzycki  |   Fakty,Hokej  |   14 kwietnia 2024 23:20
Udostępnij

Niesamowite ciśnienie, olbrzymia dawka emocji i stres, który towarzyszył każdemu zagraniu. Taki był siódmy mecz finału polskiej ekstraligi hokejowej.

Jak się można było spodziewać obie drużyny postawiły na bardzo uważną grę w defensywie. Przede wszystkim nie stracić gola – taka była dewiza obu ekip. W pierwszych 40 minutach bramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Przeważała gra na bandach w środkowej strefie.

Kiedy udało się już uderzyć na bramkę na posterunku byli prawdziwi fachowcy – John Murray i Linus Lundin. Nic kompletnie nie zmieniło się w trzeciej tercji. Potrzebna była zatem dogrywka.

To już klasyczna loteria, jak rzut monetą. Szczęście było biało-niebieskie. Katowice miały 60 minut we własnej hali i nie potrafiły tego wykorzystać. Przyszło im za to bardzo drogo zapłacić. Bohaterem został Mark Kaleinikovas. Litwin genialnie uderzył przy długim słupku i szampany leją się w Oświęcimiu. Jest pięknie!

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim (0:0, 0:0, 0:0, 0:1)

Bramka: 0:1 Kaleinikovas (Lorraine) 66.21.

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Krzysztof Kozłowski (główni), Sławomir Szachniewicz, Michał Gerne (liniowi). Kary 2 i 2 minuty. Widzów: 1500.

Re-Plast Unia: Lundin – Diukow, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalajnen – Bezuska, Ackered, S. Kowalówka, Lorraine, Denyskin – M. Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys. Trener: Nik Zupancić.

 

 

Zobacz również:

Przyszli do hokeistów, by dodać sił przed decydującym meczem – FILM, FOTO