polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Przemysław Samuel Gąsiorek. Fot. FB autora
To debiut literacki kęczanina. Wcześniej pojawiały się na rożnych stronach internetowych krótkie opowiadania.
„Zaczynałem dwie książki, obie zostały przerwane w trakcie pisania, może kiedyś do nich wrócę. Natomiast do Kanthy podszedłem z innym nastawieniem” – mówi Samuel Gąsiorek.
Powieść prawi o średniowiecznych Kętach i okolicach, które kiedyś, akurat w roku 1413, w którym toczy się akcja książki, należały do Księstwa Cieszyńskiego.
Samuel Gąsiorek pochodzi z Kęt i jest mocno z nim mocno związany. Gdy studiował w Katowicach i później przez krótki czas pracował na Śląsku zawsze brakowało mu jego rodzinnego miasta, takiego życia małomiasteczkowego..
Przewija się tam postać Jana Kantego, który wtedy, w roku 1413 ma 23 lata i rozpoczyna naukę na Studium Generale, czyli późniejszej Akademii Krakowskiej. Pojawia się także Dobiesław Puchała – szlachcic, książę Bolko Cieszyński i kilku jego rycerzy.
Głównym bohaterem jest jednak Jaczemir – postać fikcyjna. To młody, 19-letni chłopak, który po ciężkiej pracy w polu, wpada na kufel jęczmiennego piwa do karczmy Zakątek. Tak się składa, że akurat do karczmy zajechał wtedy pochodzący z dzisiejszego pogranicza polsko-niemieckiego szlachcic Gotfryd Engelhardt, co raczej było rzadkością na naszych terenach.
„Szlachcic namiętnie przegrywał w kości z lokalnymi mieszczanami. Jaczemir pomyślał, że spróbuje także swoich sił i zagra, skoro tak łatwo, w jego mniemaniu. Można było pomnożyć majątek. Jak się okazało, nie było to wcale takie proste. Ten młody chłopak przegrał wszystkie swoje oszczędności… i od tego zaczynają się jego perypetie” – relacjonuje autor.
Jaczemir stara się szybko odrobić stracony majątek, który zbierał przez kilka nastoletnich lat na zaślubiny mające wydarzyć się niebawem. Zaczyna się imać różnych dziwnych prac. Nie będzie pieniędzy, nie będzie zaślubin.
„Oczywiście, jak to w fantasy, pojawiają się postaci z folkloru, trochę słowiańskich demonów i inne straszydła, a także odrobina magii. Starałem się przede wszystkim oddać mentalność ludzi średniowiecza na tym terenie, klimat tego miejsca. Dużo też jest tworów mojej wyobraźni wkomponowanych w cały ten świat” – wyjaśnia kęczanin.
Samuel jest miłośnikiem historii. Przygotowując się do pisania przewertował sporo książek, jak np. Monografię Kęt, Monografię Bulowic, artykuły z kęckiego muzeum, prace naukowe o pograniczu polsko-czeskim, książki o obyczajowości średniowiecznych ludzi, itd. Współpracował miedzy innymi z kęckim muzeum.
„Zostałem życzliwie przyjęty przez dyrektora Łukasza Gieruszczaka. Często też zasięgałem porady mediewisty pana Janusza Kudłacika. Czasami inspiracji dostarczał mi pan Tadeusz Dryja z Towarzystwa Miłośników Kęt, blog pani Marty Tylzy-Janosz, a jeżeli chodzi o dzieje Księstwa Cieszyńskiego to rozmawiałem często z panem Władysławem Żaganem – twórcą popularnego, internetowego bloga „Principatus Teschinensis”. To były bardzo merytoryczne rozmowy i dużo z nich wyniosłem” – informuje Gąsiorek.
Twórca chciałby, by Kanthy było trylogią. W części pierwszej zostawił kilka furtek dla drugiego tomu. Jeżeli uda mu się napisać kolejne dwa tomy, to będzie tam też trochę wędrówek po Beskidach, Cieszynie i innych okolicach.
Można jednak skorzystac z przedsprzedaży na stronie tuczytamkety.pl